sobota, 8 czerwca 2019

Rafał Nahirny, Granice kontroli. Maszyneria władzy Jeremy Benthama


Na książkę trafiłem przypadkiem. Pomyślałem, że może nawet być ciekawa poczym cisnąłem na stertę leżącą pod oknem[i]. Sądziłem, że to taka pozycja erudycyjna, aby dodać do przypisu. I tak obrastała kurzem. Osądzona przed procesem. Przecież o Panoptykonie czytałem już u Foucaulta, a później w wielu innych tekstach, o jego użyciach, reinterpretacjach, i tak dalej. Tyle o nim gadałem, tyle o nim pisałem. Co mogłoby mnie zaskoczyć. Aż pewnego dnia, również przez przypadek, otworzyłem ją i przepadłem. Musiałem zmienić zdanie, czego czynić nie lubię.

Rafał Nahirny nie tylko dokonuje rekonstrukcji różnych machin władzy projektowanych przez Benthama, od dyscyplinowania pracowników, przez więźniów, biednych, dzieci klasy średniej oraz urzędników państwowych; nie tylko ukazuje obowiązywanie idei benthamowskich we współczesnych reżimach kontroli i nadzoru; czy dokonuje wzbogacenia koncepcji panoptycznej przez wzbogacenie jej o wymiar akustyczny i materialny[ii]  – przede wszystkim dokonuje opisu liberalno-kapitalistycznego rozumu.


Nahirny wskazuje, że Benthama nie należy traktować jedynie jako projektanta instytucji totalnej kontroli, ale również jako obrońcę słabszych i uciśnionych. Bez wątpienia jego projekty były też postępowe w czasie, kiedy je tworzył. Niemniej, zwiedzając kolejne machiny i słuchając wyjaśnień Nahirny mroczna wizja zaczyna dominować. I niepokojąco przypomina dominującą obecnie racjonalność.

Mroczna, bynajmniej nie romantyczna, strona kapitalistycznego rozumu zamieszkuje sam ten rozum. Nahirny wskazuje przede wszystkim na strach przed tłumem i nocą. Na dominację matematycznej wizji świata. Na wizję celu życia jednostki i jej wartości.

Rozum kapitalistyczny w wersji utylitarnej jest rozumem księgowego, który pragnie zmienić wszystko w zysk i wszędzie szuka oszczędności. Redukuje ludzi do tego co widzialne i mierzalne, zaś ich potrzeby do niezbędnego minimum, które umożliwia ciężką pracę. Maszyny dyscyplinarne wchłaniają w swoje tryby istnienia, które uzasadniają się poprzez rachunek zysków i ewentualnych strat. To, co istnieje, powinno istnieć o tyle, o ile przynosi odpowiednie zyski.

Maszyny te nie tylko ustanawiają świat oparty o matematykę, ale również wychowują jednostki do bycia zbiorem wyliczalnych elementów. I to sprawnie funkcjonującymi. W projektach różnych wersji Panoptykonu dostrzegamy nieufność wobec spontaniczności, masy i ludzi. To, co istnieje, musi zostać wychowane.

W tym lęku przejawia się niechęć do innych form demokracji niż przedstawicielska. Jest to element liberalnego światopoglądu o czym często pisał Chomsky. Lęku który czyni koniecznym nieustanny nadzór, represyjne wychowanie i planowanie. Ten strach, łączy się z pragnieniem prowadzącym do totalitaryzmu. Rozum kapitalistyczny łatwo przechodzi w rozum faszystowski na co chociażby wskazywał Bauman. Czytana w tej perspektywie książka Nahirny jest opowieścią o tym, jak kapitalistyczny rozum przekształca nowoczesność i troskę o słabszych w machinę bezwzględnej dominacji i nieustannej kontroli.

Granice kontroli czytałem przede wszystkim jako książkę pedagogiczną, dotyczącą wychowywania nowego człowieka. To jednak zawodowe skrzywienie. Nahirny stworzył opowieść, która nie ogranicza się do „dyscyplinarnych” czy akademickich zainteresowań. Jest to ten typ humanistyki, który pozwala lepiej zrozumieć teraźniejszość. A do tego jest dobrze napisana.

Rafał Nahirny, Granice kontroli. Maszyneria władzy Jeremy Benthama, Instytut Badań Literackich PAN, Warszawa 2018.







[i] Dla wyjaśnienia: na stertę pod oknem trafiają książki, które zostaną przeczytane, gdy przebrnę przez stertę na biurku. Nie muszę chyba wyjaśniać, co to w praktyce oznacza.
[ii] Zawsze czytałem Foucaulta jako teoretyka nie tylko koncentrującą się na wzroku, ani na samym głosie, ale która ukazuje splot tych technik powiązanych z konkretną, materialną organizacją.

2 komentarze:

  1. Takie książki to niestety zupełnie nie mój klimat.
    Sama sporo czytam, ale zupełnie inne typy książek.
    Miłego dnia :)

    keepinshapewithpaula.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  2. „Wyzwolenie”? Zdumiewające: jak żywotne są w obrębie gatunku ludzkiego zbrodnicze instynkty. Świadomie powiadam: „zbrodnicze”. Wolność i zbrodnia związane są ze sobą jak... powiedzmy: jak ruch aero z jego prędkością: prędkość aero = O - wówczas się nie porusza; wolność człowieka = O - wówczas nie popełnia zbrodni. To jasne. Jedyny sposób, by uwolnić człowieka od zbrodni, to uwolnić go od wolności (Zamiatin) ....

    OdpowiedzUsuń