Na książkę trafiłem przypadkiem.
Pomyślałem, że może nawet być ciekawa poczym cisnąłem na stertę leżącą pod
oknem[i].
Sądziłem, że to taka pozycja erudycyjna, aby dodać do przypisu. I tak obrastała
kurzem. Osądzona przed procesem. Przecież o Panoptykonie czytałem już u
Foucaulta, a później w wielu innych tekstach, o jego użyciach,
reinterpretacjach, i tak dalej. Tyle o nim gadałem, tyle o nim pisałem. Co
mogłoby mnie zaskoczyć. Aż pewnego dnia, również przez przypadek, otworzyłem ją
i przepadłem. Musiałem zmienić zdanie, czego czynić nie lubię.
Rafał Nahirny nie tylko dokonuje
rekonstrukcji różnych machin władzy projektowanych przez Benthama, od
dyscyplinowania pracowników, przez więźniów, biednych, dzieci klasy średniej
oraz urzędników państwowych; nie tylko ukazuje obowiązywanie idei
benthamowskich we współczesnych reżimach kontroli i nadzoru; czy dokonuje
wzbogacenia koncepcji panoptycznej przez wzbogacenie jej o wymiar akustyczny i
materialny[ii]
– przede wszystkim dokonuje opisu
liberalno-kapitalistycznego rozumu.
Nahirny wskazuje, że Benthama nie
należy traktować jedynie jako projektanta instytucji totalnej kontroli, ale
również jako obrońcę słabszych i uciśnionych. Bez wątpienia jego projekty były
też postępowe w czasie, kiedy je tworzył. Niemniej, zwiedzając kolejne machiny
i słuchając wyjaśnień Nahirny mroczna wizja zaczyna dominować. I niepokojąco
przypomina dominującą obecnie racjonalność.
Mroczna, bynajmniej nie
romantyczna, strona kapitalistycznego rozumu zamieszkuje sam ten rozum. Nahirny
wskazuje przede wszystkim na strach przed tłumem i nocą. Na dominację
matematycznej wizji świata. Na wizję celu życia jednostki i jej wartości.
Rozum kapitalistyczny w wersji
utylitarnej jest rozumem księgowego, który pragnie zmienić wszystko w zysk i
wszędzie szuka oszczędności. Redukuje ludzi do tego co widzialne i mierzalne,
zaś ich potrzeby do niezbędnego minimum, które umożliwia ciężką pracę. Maszyny
dyscyplinarne wchłaniają w swoje tryby istnienia, które uzasadniają się poprzez
rachunek zysków i ewentualnych strat. To, co istnieje, powinno istnieć o tyle,
o ile przynosi odpowiednie zyski.
Maszyny te nie tylko ustanawiają
świat oparty o matematykę, ale również wychowują jednostki do bycia zbiorem
wyliczalnych elementów. I to sprawnie funkcjonującymi. W projektach różnych
wersji Panoptykonu dostrzegamy nieufność wobec spontaniczności, masy i ludzi. To,
co istnieje, musi zostać wychowane.
W tym lęku przejawia się niechęć
do innych form demokracji niż przedstawicielska. Jest to element liberalnego
światopoglądu o czym często pisał Chomsky. Lęku który czyni koniecznym
nieustanny nadzór, represyjne wychowanie i planowanie. Ten strach, łączy się z
pragnieniem prowadzącym do totalitaryzmu. Rozum kapitalistyczny łatwo
przechodzi w rozum faszystowski na co chociażby wskazywał Bauman. Czytana w tej
perspektywie książka Nahirny jest opowieścią o tym, jak kapitalistyczny rozum
przekształca nowoczesność i troskę o słabszych w machinę bezwzględnej dominacji
i nieustannej kontroli.
Granice kontroli czytałem przede
wszystkim jako książkę pedagogiczną, dotyczącą wychowywania nowego człowieka.
To jednak zawodowe skrzywienie. Nahirny stworzył opowieść, która nie ogranicza
się do „dyscyplinarnych” czy akademickich zainteresowań. Jest to ten typ
humanistyki, który pozwala lepiej zrozumieć teraźniejszość. A do tego jest
dobrze napisana.
Rafał Nahirny, Granice kontroli.
Maszyneria władzy Jeremy Benthama, Instytut Badań Literackich PAN, Warszawa
2018.
[i] Dla
wyjaśnienia: na stertę pod oknem trafiają książki, które zostaną przeczytane,
gdy przebrnę przez stertę na biurku. Nie muszę chyba wyjaśniać, co to w
praktyce oznacza.
[ii] Zawsze
czytałem Foucaulta jako teoretyka nie tylko koncentrującą się na wzroku, ani na
samym głosie, ale która ukazuje splot tych technik powiązanych z konkretną,
materialną organizacją.
Takie książki to niestety zupełnie nie mój klimat.
OdpowiedzUsuńSama sporo czytam, ale zupełnie inne typy książek.
Miłego dnia :)
keepinshapewithpaula.wordpress.com
„Wyzwolenie”? Zdumiewające: jak żywotne są w obrębie gatunku ludzkiego zbrodnicze instynkty. Świadomie powiadam: „zbrodnicze”. Wolność i zbrodnia związane są ze sobą jak... powiedzmy: jak ruch aero z jego prędkością: prędkość aero = O - wówczas się nie porusza; wolność człowieka = O - wówczas nie popełnia zbrodni. To jasne. Jedyny sposób, by uwolnić człowieka od zbrodni, to uwolnić go od wolności (Zamiatin) ....
OdpowiedzUsuń