„W każdej chwili
spodziewano się wybuchu zamieszek. Nastały ciężkie czasy dla fabryk Gross Coil,
dla Kelltree i Echomire. Za odlewnią przy Tuthen Way Ori zobaczył blizny po pożarach
w miejscach, gdzie w ostatnich tygodniach pikietowano. Na murach dysydenckie
pieczęcie. ‘Toto’. ‘Modliszka żyje!’ Szablonowe symbole członków Żelaznej Rady.
Dziury po kulach znaczyły ściany Tricorn Fork, gdzie rok wcześniej milicja
spacyfikował setki protestujących (Miéville,
2009: 74).
Mogę spokojnie i z
pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że Miéville mnie uwiódł. Każde spotkanie z
nim to rozkosz. I nie jest to przyjemność powtórzenia, ale wydarzenia. Zaskakujące
i zachwycające.