„Czarne Słońce płonie.
Czarne Słońce spali wszystko, co znasz.
(…)
A potem zje się samo. I
będziesz miał swoją nicość” (Żulczyk, 2019: 462).
Super, że pisarze
podejmują aktualne problemy, że kierują swoją uwagę w stronę polityki. I że nie
są to tylko prawicowe mniej lub bardziej skrajne oszołomy. Bardzo mnie cieszy,
że próbują się angażować i swoim pisaniem robić różnicę. Niemniej, często efekty
są dość słabe. Dziesięć godzin Nurowskiej to przepisy z Gazety Wyborczej, zaś
Bardo mimo, że śmieszne, to jednak zanurzone w elitarystycznej retoryce. W obu
przypadkach mamy do czynienia z mówieniem do tych, co z nami się zgadzają. W
obu przypadkach nie mamy do czynienia z próbą zrozumienia, ukazania złożoności
i wypracowania oryginalnej, wnikliwej i przejmującej krytyki.