Swietłana
Aleksijewicz stwierdziła, że Czarnobyl stanowi wydarzenie, jedno z tych, co
odmienia nasze sposoby myślenia. Wydarzenie, po którym nic już nie jest takie
samo. W jej opowieści była to przede wszystkim katastrofa czasu i przestrzeni. Niemniej,
nie ograniczała się ona jedynie do zmian na poziomie intelektualnym – transformacja
obejmowała samo życie – ludzie i nie ludzkie. Radioaktywne promieniowanie
mutowała uczucia jak również przedefiniowało bycie człowiekiem czy trupem
(Aleksijewicz, 2012).
Aleksijewicz
nie dąży do obiektywnego poznania katastrofy. Nie tworzy bezosobowego opisu
tego, co naprawdę się wydarzyło. Jest kolekcjonerką opowieści, głosów,
wspomnień. Interesuje ją to, co ludziom wydaje się, że przeżyli. Czytelniczki i
czytelnicy jej reportaży otrzymują mozaikę perspektyw. Mistrzowsko splata
wielość głosów oddając zróżnicowanie przeżywania świata i jego rozumienia. W humanistyczną
wrażliwością otwiera się na różnicę – nie oceniając, nie wydając wyroków, lecz
wsłuchując się w światy innych. Jej książki to kolaże pełne emocji – wstrząsające,
wnikające do samego rdzenia i zostawiające z dziwnym niepokojem.