(Wprowadzenie
nie będące częścią recenzji)
Ostatnio
mało czytam książek, które mogę szczerze polecić. Większość to, zbyt
specjalistyczne publikacje. Dużo też zwykłych czytadeł, zapychaczy czasów mniej
lub bardziej przyjemnych, ale niczym się nie wybijających z masowej produkcji.
Zdarzyły się też książki bardzo złe. Tak złe jak samo zło, że nawet
zastanawiałem się, czy nie złamać przyjętej przeze mnie zasady i nie napisać
czegoś o tym na bloga. Przeczytałem fragment jednej takiej pseudo-powieści
mojemu terapeucie, gdy zapytał jak tam się czuję. Posiwiał, wyrwał sobie wszystkie
zęby i wyskoczył przez okno.
Napisanie
wrednego postu ostrzeżenia mogłoby ocalić komuś życie, rozmyślałem w pustym
gabinecie, a wiatr poruszał leniwie firankami. Tylko po co? Nie ma sensu
produkować złej energii, a ludzi i tak jest za dużo. Pozostańmy, przy
polecaniu. Tylko, co z blogiem? Jeżeli tendencja się utrzyma, to posty będą
pojawiać się tak rzadko, że nikt tu zaglądać nie będzie. I co wtedy? Gdzie
sława i chwała?
Po
powrocie do domu i wyjaśnieniu sprawy policjantom spojrzałem na stłoczone na
półkach książki. Wiele z nich czytałem nim w ogóle myślałem o blogu. Dlaczego
nie powspominać, nie przypomnieć sobie i innym o wartych uwagi tytułach. W
końcu blog daje większą swobodę. Nikt nie powie, to z 2014, 2015 czy 2010, to
już stare, bez sensu recenzować. No…
I
tak, przy kawie, w przerwie między niczym a niczym, sięgnąłem po jedna z tych
książek, co to odmienia ciebie, świat i stan konta.
(Koniec
wprowadzenia nie będącego częścią recenzji)
„Nie umrze kwiat słowa. Być może umrze
zakryta twarz tego, który je dziś wypowiada, ale słowo, które przybyło z dna
historii i ziemi, nie będzie już mogło być wyrwane przez arogancje władzy” (Inny
Meksyk, s. 33)
W
1994 roku, kiedy wchodzi w życie NAFTA (North
American Free Trade Agreement), wybuchło powstanie zapatystów. Indianie, z
kominiarkami na twarzach i z karabinami w większości wyrzeźbionymi z drewna,
powiedziało nie dominacji neoliberalizmu, pogardzie dla ludzi i świata. Ich
walka, która trwa do dziś, jest zarówno symbolem oporu wobec globalnego
kapitalizmu, jak również przykładem postmodernistycznej rewolucji.
Zapatyści rozpalają wyobraźnię – nie tylko dzięki
pięknym słowom, poetyckim deklaracjom, ale przede wszystkim poprzez ukazywanie
możliwości innego istnienia: innej polityki, innego społeczeństwa, innej
ekonomii.
„Mówimy, że
polityka jest bezużyteczna? Nie – chcemy powiedzieć, że TA polityka jest
bezużyteczna. I jest bezużyteczna, ponieważ nie bierze pod uwagę pueblo,
nie słucha go, nie zwraca na niego uwagi; zbliża się do niego tylko wtedy, gdy
są wybory” (Inny Meksyk, s. 42).
Zapatyści
wypowiedzieli cierpienie, obawy i nadzieje nie tylko Indian, ale wszystkich,
którzy zostają zdominowani przez globalny kapitał. Ucieleśniają sny, których
pozbawiła nas władza. Są świadectwem niegasnącego oporu, demokracji
bezpośredniej i sprawiedliwości. Uczą nas jak może wyglądać inny, lepszy świat.
Książka
pod redakcją Barbary Prądzyńskiej składa się z czterech części: pierwsza
stanowi zbór deklaracji i komunikatów EZLN; druga to wybór opowiadani Marcosa;
w trzeciej znajdziemy fragment wywiadu; zaś czwarta są to omówienia i
komentarze dotyczące zapatystów.
Książka
nie jest godna polecenia jedynie jako wprowadzenie do zrozumienia ruchu
zapatystowskiego. Nie jest jedynie ciekawostką dla aktywistów, osób
zainteresowanych ruchami społecznymi czy nowymi formami oporu. słowa zapatystów
pachną świeżą ziemią po której chodzą – to znaczy, że dotyczą samej
egzystencji. Są poetycką polityką swobodnego stawania się w demokratycznej
wspólnocie.
Wiem,
że niektórzy mogą powiedzieć – to polityka, to nie moja sprawa. Mogą. Tylko, że
polityka o której myślą zapatyści nie dotyczy rywalizacji pomiędzy partiami,
ale pytania o dobre życie. Ich słowa, ich czyny, są zanurzone w etyce. Polityka
jest samym życiem wspólnym.
„Żyje słowo. Żyje: Już dość! Żyje noc,
która staje się porankiem. Żyje nasz godny marsz razem ze wszystkimi, którzy
płaczą. Aby zniszczyć zegar śmierci możnego, walczymy. O nowy czas życia
walczymy” (Inny Meksyk, s. 36).
Inny
Meksyk warto przeczytać z następujących powodów:
-
przybliża czytelnikowi tradycję i praktyki marginalizowane;
-
pozwala pomyśleć inną politykę i inną demokrację;
-
ukazuje siłę wspólnie pracującej wspólnoty;
-
poetycki język rozbudza wyobraźnię i wywrotowe pragnienia;
-
bo nikt tak nie opowiada, jak zbuntowani Indianie;
-
nie jest tylko książką „polityczną”, ale opowiadania zawarte w części drugiej
wprowadzają nas w świat innej wrażliwości, bawią i uczą. Można je czytać
dzieciom do poduszki, aby zgodnie z anarchistycznym hasłem: niech nam rośnie
nowe pokolenie z alergią na rządzenie.
„Nie znalazłem jej. Stworzyłem ją. Tak jak
się to robi: po prostu idąc. Ty myślałeś, że ta droga gdzieś była i że twoje
przyrządy powiedzą nam, gdzie ona jest. Ale nie. Potem pomyślałeś, że ja wiem
gdzie ta droga jest i szedłeś za mną. Otóż nie. Ja nie wiedziałem, gdzie ona
jest. Trzeba było ją stworzyć. A zatem stworzyliśmy ją, aż dotarliśmy dokąd
chcieliśmy” (Inny Meksyk, s. 72.)
Tan-tan.
Barbara Prądzyńska (red.), Inny
Meksyk. Opowieści zapatystów. Poznań,
2014.
Czytam właśnie historię polski, śledząc losy narodu można dojść do wniosku, że każdy typ ekonomii jest odzwierciedleniem zmian zachodzących w gospodarce, świadomości, nauce, społeczeństwie, polityce danego kraju, zaczynając od danin chłopów coraz większych, a kończąc na wyzysku obywateli; pytanie brzmi czy naród bez tego wyzysku w ogóle by istniał? a może duże państwa nie osiągnęłyby dziedzictwa narodowego bez tych zmian ekonomicznych. Tak mi przyszło do głowy, bo to część wspólna z książką o zapatystach, też mogło być różnie. To tak samo jak Amisze-- tworzą firmy ale takie, które zarabiają maksymalnie 500 000, tak żeby pozostali Amisze mogli na tym samym zarobić taką samą kwotę i każdy mógł żyć na poziomie... ale Amiszów jest zdecydowanie mniej niż pozostałych społeczeństw.
OdpowiedzUsuńOd dawna "nosi mnie" na zakup tej książki. Tym bardziej motywacją jest możliwość czytania jej dzieciom do poduszki :)
OdpowiedzUsuńpomyślałem, może przesadziłem z tymi dziećmi, a potem pomyślałem, że to przecież zapatyści ;)
UsuńSuper post ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie, NOWY ODNOWIONY BLOG, 2 posty dziennie, różna tematyka o wszystkim. Zaobserwuj jeśli Ci się spodoba, bardzo mnie to motywuję do dalszej pracy nad blogiem.
https://poradyracjonalistki.blogspot.com/2019/09/historia-z-mojego-zycia-powrot-nowosci.html