niedziela, 22 września 2019

Marc-André Selosse Nigdy osobno





„Dlatego ja sam i wszyscy ci, którzy mnie otaczają, zbudowani jesteśmy jako emanacje tego, co niewidzialne, a tkwiące głęboko w nas samych, zawsze i wszędzie, dlatego nigdy nie żyjemy osobno” (Selosse, 2019: 451).

Nigdy sami, nigdy osobno – zawsze wielość.

Selosse może zmienić sposób patrzenia na świat, nas samych i na cywilizacje. Przesadzam? Niekoniecznie, chociaż miewam takie tendencje. Nigdy osobno jest nie tylko książką ważna dla biologów – ale książką filozoficzną.


Selosse dostrzega, że kartezjańskie podejście skupiające się na jednostce i od niej wychodzące jest perspektywą, którą należy porzucić. Nie ma pojedynczych organizmów – świat to ocena mikrobów i sieć relacji w ramach których funkcjonują tworząc pewne złożenia.

Selosse pokazuje, że w świecie mamy do czynienia w znacznym stopniu ze współpracą, z symbiozą, która nie tyle jest połączeniem dwóch elementów, co prowadzi do wyłonienia się czegoś innego. Jeden plus jeden nie równa się dwa: „1 + 1 to o wiele więcej niż 2!” (Selosse, 2019: 108). To takie splot, którego zrozumienie wymaga wprowadzenie nowego języka. Selosse proponuje dwa, nie do końca wyczerpujące problem, określenia: fenotyp rozszerzony i holobiont. Oba te określenia podkreślają niesamodzielność organizmu, niemniej wciąż utrzymują samo to pojęcie, prowokując do myślenia w kategoriach oddzielenia a nie symbiozy.

„Fenotyp rozszerzony i holobiont stanowią jednak w istocie próbę ocalenia przez przekształcenie pojęcia organizmu, na którym się w ostatecznym rachunku skupiają. Pojęcie organizmu, na gruncie którego zwierzę i roślina są bytami samymi w sobie, było nader użyteczne w dziejach nauki, na nim opierała się bowiem nasza wizja fizjologii, jak też dało ono początek wielu medycznym czy rolniczym zastosowaniom. Obecnie jednak ujęcie takie jest przestarzałe i powinno odejść w zapomnienie, i nie sposób dłużej upierać się przy zachowywaniu, nawet w poszerzonej postaci, samego pojęcia organizmu” (Selosse, 2019: 440).

Selosse ukazuje nam świat „kierowany” przez mikroby. Świat wzajemnych powiązań, które zarówno mogą mieć charakter pozytywny, jak i negatywny. Świat w którym złożenia istot wytwarzają własne ekosystemy. Karmią się, bronią, wytwarzają nowe umiejętności. Świat pozbawiony samotności, w którym to życie rozwija się, przekształca i mutuje.

Selosse jest jednym z tych badaczy, którzy argumentują przeciwko autonomicznej jednostce ludzkiej, w pełni świadomej i czerpiącej samej z siebie. Całkiem możliwe, że to, co nazywamy naszymi myślami, jest wytwarzane przez sieci mikrobów.

„(…) nasz mikrobiom wpływa na sprawność, stan ducha i sposób postrzegania świata” (Selosse, 2019: 258).

Selosse stawia pytanie, co znaczy „ja”, co znaczy „człowiek”, gdy przyjrzymy się pracy mikrobów, gdy dostrzeżemy, że organizmy to symbiozy wielu różnych elementów. Pod tym względem jest to bardzo ciekawa i ważna książka.

Marc-André Selosse Nigdy osobno, Kraków, 2019.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz