„Dlatego ja
sam i wszyscy ci, którzy mnie otaczają, zbudowani jesteśmy jako emanacje tego,
co niewidzialne, a tkwiące głęboko w nas samych, zawsze i wszędzie, dlatego
nigdy nie żyjemy osobno” (Selosse, 2019: 451).
Nigdy sami, nigdy osobno – zawsze wielość.
Selosse
może zmienić sposób patrzenia na świat, nas samych i na cywilizacje. Przesadzam?
Niekoniecznie, chociaż miewam takie tendencje. Nigdy osobno jest nie tylko książką ważna dla biologów – ale książką
filozoficzną.
Selosse
dostrzega, że kartezjańskie podejście skupiające się na jednostce i od niej
wychodzące jest perspektywą, którą należy porzucić. Nie ma pojedynczych
organizmów – świat to ocena mikrobów i sieć relacji w ramach których
funkcjonują tworząc pewne złożenia.
Selosse
pokazuje, że w świecie mamy do czynienia w znacznym stopniu ze współpracą, z
symbiozą, która nie tyle jest połączeniem dwóch elementów, co prowadzi do
wyłonienia się czegoś innego. Jeden plus jeden nie równa się dwa: „1 + 1 to o
wiele więcej niż 2!” (Selosse, 2019: 108). To takie splot, którego zrozumienie
wymaga wprowadzenie nowego języka. Selosse proponuje dwa, nie do końca
wyczerpujące problem, określenia: fenotyp rozszerzony i holobiont. Oba te
określenia podkreślają niesamodzielność organizmu, niemniej wciąż utrzymują
samo to pojęcie, prowokując do myślenia w kategoriach oddzielenia a nie
symbiozy.
„Fenotyp rozszerzony i holobiont stanowią jednak w istocie
próbę ocalenia przez przekształcenie pojęcia organizmu, na którym się w
ostatecznym rachunku skupiają. Pojęcie organizmu, na gruncie którego zwierzę i
roślina są bytami samymi w sobie, było nader użyteczne w dziejach nauki, na nim
opierała się bowiem nasza wizja fizjologii, jak też dało ono początek wielu
medycznym czy rolniczym zastosowaniom. Obecnie jednak ujęcie takie jest
przestarzałe i powinno odejść w zapomnienie, i nie sposób dłużej upierać się
przy zachowywaniu, nawet w poszerzonej postaci, samego pojęcia organizmu” (Selosse,
2019: 440).
Selosse
ukazuje nam świat „kierowany” przez mikroby. Świat wzajemnych powiązań, które
zarówno mogą mieć charakter pozytywny, jak i negatywny. Świat w którym złożenia
istot wytwarzają własne ekosystemy. Karmią się, bronią, wytwarzają nowe
umiejętności. Świat pozbawiony samotności, w którym to życie rozwija się,
przekształca i mutuje.
Selosse
jest jednym z tych badaczy, którzy argumentują przeciwko autonomicznej
jednostce ludzkiej, w pełni świadomej i czerpiącej samej z siebie. Całkiem
możliwe, że to, co nazywamy naszymi myślami, jest wytwarzane przez sieci
mikrobów.
„(…) nasz
mikrobiom wpływa na sprawność, stan ducha i sposób postrzegania świata” (Selosse,
2019: 258).
Selosse
stawia pytanie, co znaczy „ja”, co znaczy „człowiek”, gdy przyjrzymy się pracy
mikrobów, gdy dostrzeżemy, że organizmy to symbiozy wielu różnych elementów. Pod
tym względem jest to bardzo ciekawa i ważna książka.
Marc-André
Selosse Nigdy osobno, Kraków, 2019.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz