To jest mrożący krew w
żyłach kryminał. Opowiada o masowo zbrodni, jakiej ofiara są ludzie pracy.
Praca jest dla mnie
najważniejsza aktywnością ludzka – to ona ustanawia nasze relacje do świata,
innych i samych siebie. Ona w znacznym stopniu determinuje to kim jesteśmy.
„Poczułem,
że kiedy się zepsuję, to wymienią mnie jak uszkodzoną zębatkę. Interes będzie
kręcił się dalej, a o mnie nikt nie wspomni” (Szymaniak, 2018: 24)
Szymaniak opisuje życie
pracowników w różnych branżach – również tych, które nie zawsze są w potocznym
myśleniu wiązani ze światem pracy – kultury, nauki, mediów. Ukazuje destrukcyjne
działania polskiego rynku. Od zakorzenionych, po przymuszonych nomadów, po
imigrantów.
„-Oszuści
żerują na ludzkich dramatach. Sprzedają marzenia o pracy i normalnym życiu. To zwykły
handel ludźmi, których traktuje się jak bydło. Są niebezpieczni. Mogą zrobić
krzywdę, jeśli ktoś im się postawi – mówi kobieta.” (Szymaniak, 2018: 68).
Praca w polskim
wydaniu, wyłaniająca się z reportaży Szymaniaka to bestia wysysająca radość
życia, degenerująca jednostki, pozbawiająca marzeń, czasu, rodziny i godności. Prekaryzująca
strefa przemocy i poniżenia.
„Polski
kapitalizm prawie każdego skrzywdził. Prekariusza, bo dał mu groszową płacę i
poczucie, że jest śmieciem w oczach swojego pracodawcy, że jego praca jest nic
niewarta, a na jego miejsce czeka 20 chętnych, więc jak się nie podoba, to
wypierdalaj. Menadżera, bo dał mu duże pieniądze, poczucie wartości, ale
zapędził w ciężką orkę, pracę non stop i poczucie, że skoro nie jesteś
prekariuszem, zarabiasz 10 razy więcej niż wszyscy, to zaprzedałeś duszę i
musisz teraz odpracować ten cyrograf. To niebezpieczne, bo prekariat to ładunek
wybuchowy, który może zapłonąć, a zajechani menadżerowie mogą stracić czujność
i zacząć kłaść firmy, co zaszkodzi samemu kapitalizmowi.” (Szymaniak, 2018:
166-167).
Szymaniak nie tylko
maluje ponury obraz ludzi pracy, ale również daje głos przedsiębiorcą. Ich januszowym
teoriom zarządzania, mylenia mobbingu z charyzmatycznym przywództwem…
To chory świat. to
świat w którym człowiek umiera. A praca, która powinna nieść radość, niesie
cierpienie, nędze i upodlenie. I niczym w mrocznym kryminale, w popkulturowych
produkcjach z lat 90tych, władze zostają skorumpowane przez wielki kapitał, a
służby bezsilne. W Polsce nikt się nie boi PiP. To pracownik się boi – jutra,
przełożonego, kar, siebie.
Szymaniak doskonale
oddaje doświadczenia osób o których pisze, plastyczność, głębia przeżyć – i nie
ukarana zbrodnia na pracownika. Pozycja obowiązkowa.
Marek Szymaniak,
Urobieni. Reportaże o pracy, 2018, Wydawnictwo Czarne
Uwielbiam reportaże, uwielbiam Wydawnictwo Czarne, a więc to pozycja obowiązkowa także dla mnie.
OdpowiedzUsuń