środa, 16 października 2019

Rafał Majka, Teraźniejsze przyszłości




Są książki, które pochłaniają, wgryzają się we wnętrzności i nawiązują transformacyjny dialog z naszymi przekonaniami, obawami i nadziejami. Teraźniejsze przeszłości były dla mnie takim czytelniczym doświadczeniem.



Rafał Majka podejmuje problem polityki lewicowej we współczesnym świecie. Stawia wciąż drażniące pytanie o możliwość systemowej zmiany. Przy czym nie dokonuje jedynie rekonstrukcji sporów, ale zajmuje stanowisko i opowiada się za jedną z opcji.


Główny podział jaki dostrzega w ramach lewicowych polemik przebiega między totalizującą wizją Kapitalizmu oraz Komunizmu jako radykalnie innego projektu, a poststrukturalistycznymi wizjami zróżnicowanych form opresji i mikropraktykami oporu, gdzie to, co inne już jest i rozwija się w ramach systemu.

Podobnie jak Solnit dostrzega, że totalne ujęcia mogą pozbawić nas nadziei. Są skierowane na podkreślanie porażek ruchów społecznych, protestów, nie dostrzegając tego, że pomimo braku totalnego zwycięstwa, przemieniły życie społeczne. Dodatkowo, totalne ujęcia Kapitalizmu popadają w pułapkę reprodukowania kapitalistycznego porządku zniewolenia. Odnawiają struktury poznawcze a swoje projekty opierają na represyjnych, oświeceniowych ujęciach podmiotowości i społeczeństwa. Abstrahują nie tylko od konkretnych walk, lokalnym praktyk oporowych, ale też od konkretnych reżimów zniewolenia, które przenikają osoby i zbiorowości w ramach przestrzennych i czasowych ulokowań. Tym samym skazują się na produkowanie polityki w pustej przestrzeni, gdzie musi ona dopiero powstać, tak samo jak „inne podmioty”.


Tymczasem, dostrzegając, że inne już się dzieje, że utopia jest obecna, otwiera świat na zmianę – i pozwala się zaangażować tu i teraz w kreowanie lepszego świata. Dowartościowanie lokalności i tymczasowych stref autonomicznych, pozwala na rozbudzenie wyobraźni, eksperymentowanie i rozwijanie zarówno oddolnej wiedzy, jak oddolnych, innych form życia.

O ile w wizjach totalnych, instytucje organizowane są hierarchicznie, gdzie awangarda partyjna naucza i przekształca masy, o tyle w perspektywach lokalnych, poststrukturalistycznych to, co nowe wyłania się w konkretnych, demokratycznych, horyzontalnych praktykach.

Majka podkreśla, że radykalna, lewicowa wyobraźnia nie rozkwita w oddzielonej od materii, konkretna, gabinetach filozofów i teoretyków, ale jest praktyką kolektywną, ucieleśnioną, wyłaniającą się w relacjach między ludzkimi i nie-ludzkimi aktorami.

Przyjrzenie się światu jako przestrzenie stawania się, ścierania licznych sił, gdzie panujący system nigdy nie staje się domknięty, a inny świat rozkwita w różnych przejawach, pozwala nie tylko żywić nadzieje, ale i wypracowywać strategie demokratycznej, oddolnej transformacji.

Lektura książki Rafała Majki była dla mnie przeżyciem emocjonalnym i intelektualnym. Sam jestem rozdarty między obiema perspektywami. Nie raz funkcjonowałem teoretycznie w ramach paranoicznego umysłu, który dostrzegał jedynie dominacje, a każdy opór wydawał się skażony, zbyt tymczasowy, a tym samym jałowy – i tak mój rozum stawał się jałowy. Moje pisanie stawało się jałowe. A ja zmagałem się z melancholią. Moje przejście w stronę dociekań robotniczych i (współ)autoetnografii było aktem oporu wobec nie tylko kapitalizmu, ale też własnych postaw filozoficznych. Próbą rozwijania wiedzy oddolnej i oddolnych praktyk – anarchizmu życia codziennego.

Wydaje się, że książka Majki pojawia się w odpowiednim momencie. W sytuacji dominacji prawicowych rządów i wciąż panującego zombi-neoliberalizmu pozwala ocalić nadzieje. Wskazuje nam też drogę tworzenia lepszego świata pomimo i obok mrocznych rządów.

Rafał Majka, Teraźniejsze przyszłości. Współczesne wyobrażenie lewicowe, WN Katedra, Gdańsk 2019.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz