Orwell jest jednym z ważnych dla mnie pisarzy – tych formułujących. Rozwijał we mnie lewicową wrażliwość i antytotalitarne nastawienie. Dzisiaj ulega on redukcji i przechwyceniu przez siły prawicowe, które zwalczał na froncie w Hiszpanii. Ta redukcja służyć może rozbrojeniu krytycznej mocy twórczości Orwella, ulokowania go w bezpiecznych obszarach – raczej historycznej już ciekawostki niż aktualnego krytyka obecnej fazy kapitalizmu.
Głos
Orwella wydobywa się z pozycji socjalistycznych: „Zbyt często zapomina się, że
to właśnie w imię socjalizmu Orwell prowadził walkę z totalitaryzmem” (Leys
2022: 10). Ten socjalizm nie był dla niego religią, ale konkretną postawa
życiową. Przejawiająca się również w jego stylu, w jego „brutalności
intelektualnej”, tak nie przystającej do sytych salonów.
Określenie
„socjalista” nie najlepiej brzmi w Poleca. Niektórym pojawiają się skojarzenia
z Partią, z biurokracją, z ograniczeniami umysłowymi. Tymczasem dla Orwella
była to postawa etyczna i praktyczna, którą przenikał duch anarchistyczny. Jego
socjalizm był socjalizmem wolnościowym – z tego też powodu mógł się
zdystansować do polityki, jednocześnie nie stając się apolitycznym. I ten
pozorny paradoks nadaje siłę jego pisaniu: ”zdecydowana wyższość Orwella nad
innymi pisarzami politycznymi polega na tym, że on nienawidził polityki” (Leys
2022: 53).
Zainteresowanie
polityką wynikała z chęci chronienia niepolitycznych wartości. „Jeżeli polityka
ma przykuwać nasza uwagę, to chyba tylko na wzór wściekłego psa, który skacze
nam do gardła, gdy chociaż na moment spuścimy go z oczu” (Leys 2022: 55).
Przed bestią-polityką
należy też chronić wartości socjalizmu. Zwłaszcza przed partyjnymi
zawłaszczeniami, stalinowskimi zdradami i stawianiem wąsko rozumianej polityki
przed politycznością skierowaną na społeczną zmianę, zakorzenioną w określonych
doświadczeniach i walczącymi o inną formę życia zbiorowego. Można powiedzieć,
że paradoks w odniesieniu do polityki, wynika z podwójnego jej rozumienia. W pierwszym,
mamy politykę oficjalną, zabijająca wartości, politykę bestię rozszarpująca
jednostki, blokująca samostanowienia i samoorganizację – czego brutalnie
doświadczył Orwell w Hiszpanii. W drugim, politykę jako polityczność, jako praktykę
stawania się, kształtowania tego, co wspólne. Leys nie podąża tym tropem,
zostawiając nas z napięciem – napięciem, które przecież cechowało pisanie i
postawę Orwella. Z napięciem z którym musimy sobie poradzić sami. Tak samo
zresztą jak z prawda przed jaka stawia nas jego pisanie. Niestety wciąż aktualną
– jeżeli nie coraz bardziej aktualną.
Książka
Leysa jest interesującym studium postawy politycznej Orwella i tego, jak
określa się wobec polityki. Napisana przystępnym językiem, co otwiera na
czytelniczki_ów spoza świadka akademickiego. Duża zaleta jest zwięzłość – nie jest
to rozwlekłe dzieło, zanudzające czytelniczki_ów. Tych niewiele stron jest jak
mocna kawa – utrzymuje naszą uwagę i pobudza do myślenia. Warto po omawianą książkę
sięgnąć. Szczególnie, gdy jak ja, odczuwacie wstręt do polityki.
Simon Leys Orwell czyli wstręt do polityki, PIW, 2022.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz